czwartek, 7 listopada 2013

Okaleczanie się

Samookaleczanie się, jest bardzo ciężkim tematem. Jednak jest kilka grup osób, które się tną, najbardziej znaną jest "Ci co tną się dla szpanu ", osobiście nie pojmuje logiki tych osób. Co jest fajnego w tym, że krzywdzimy sami siebie bez powodu? Takie osoby zazwyczaj chcą po prostu znaleźć się w centrum uwagi wszystkich dookoła, chcą aby z wypiekami na twarzy mówiono o ich ranach, coś takiego jest chore. Znam kilka takich osób, nie mają poważnych problemów, chociaż tak twierdzą. Przepraszam, ale nie uważam by "Ja się w nim zakochałam a on mnie nie chce" było powodem do cięcia się, szczególnie gdy ma się około 13 lat (jeżeli w ogóle w takim wieku, można mówić o miłości...). Kolejna grupa osób to ludzie, którzy niby nie tną się dla szpanu i niby nikt o tym nie wie, od pierwszej grupy odróżnia ich to, że oni zawijają sobie bandaż do łokcia i wcale nie starają się tego ukryć, zapytanie o to co się stało, zazwyczaj odpowiadają "Eh, życie się stało " bądź inne mądrości życiowe, adekwatne do ich """""potwornej""""" sytuacji, gdy mama nie chce kupić nowych Air Max'ów....Trzecia grupa ma w moich oczach jeszcze choć cień szacunku, ludzie którzy na prawdę mają problemy w swoim życiu i nikt nie wie o tym, że się krzywdzą. Osobiście znam jedną taką dziewczynę, dowiedziałam się o tym, ze się tnie i ma problemy przez głupotę. Pewnego dnia po prostu złapałam ją mocno za nadgarstek a ona dosłownie pisnęła z bólu, oczywiście moja dociekliwa natura, sprawiła, że rękawy jej bluzy poszybowały w górę ukazując mi cienkie kreski od nadgarstka do połowy przedramienia. Ona ma na prawdę ciężką sytuację, ale nie będę się tutaj o tym rozpisywać. Chodzi mi o logikę tych ludzi, szukają ucieczki od bólu psychicznego poprzez ból fizyczny, zatapiając żyletkę w swojej skórze, zapominają o tym co dzieje się wokół. Jednak to nic nie wskóra, a tylko zniszczy ich psychikę doszczętnie. Z czasem przestają czuć ból przy płytkich cięciach, zaczynają robić to mocniej i mocniej aż w końcu, decydują się targnąć na własne życie. Tą granicę bardzo łatwo przekroczyć, to jak chodzenie po linie. Takie osoby na prawdę potrzebują pomocy, trudno jest do nich dotrzeć, one nie pokazują swoich blizn, nie "szpanują" tym co robią ze swoim ciałem. Więc nie mówicie, ze każdy kto się tnie, robi to dla """szpanu""" bo na prawdę tak nie jest. Zanim ocenicie kogoś za jego rany, najpierw dowiedzcie się dlaczego zadawał sobie ból.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz